Marihuana z biegiem lat stała się bardzo rozpowszechniona, a na podstawie 20 lat badań można uzyskać już pewne podsumowanie na temat efektów jej palenia na ludzkie zdrowie i samopoczucie.
Autor rozprawki, Wayne Hall, profesor i dyrektor w Center for Youth Substance Abuse Research na Uniwersytecie w Queensland w Australii odkrył, że młodzież regularnie paląca konopie, jest dwa razy bardziej podatna na wyrzucenie ze szkoły niż ich niepalący rówieśnicy. Mają również częstsze zaburzenia poznawcze i jako dorośli cierpią na psychozę. Palacze marihuany częściej również sięgają po inne, nielegalne narkotyki.
Efekt euforii wywołuje związek o nazwie delta-9-tetrahydrokanabinol (THC). W Stanach Zjednoczonych zawartość tego związku w narkotyku wzrosła z 2% w 1980 roku do 8,5% w 2006. Nie jest jednak jasne, w jakim stopniu działa on na zdrowie.
Według nowych badań, ludzie jeżdżący samochodem pod wpływem marihuany podwajają ryzyko wypadku, a jeden na dziesięciu palaczy uzależnia się od tego narkotyku. Palacze są bardziej narażeni na doświadczanie halucynacji i objawów psychozy, a także często chorują na schizofrenię. Kobiety w ciąży narażają swoje dzieci na niewielkie obniżenie masy ciała.
Mimo iż śmiertelne ryzyko nadużycia marihuany jest „skrajnie niskie” i rzadko można natrafić na raporty zgonów z jej przedawkowania, w literaturze naukowej są raporty dotyczące śmierci w wyniku problemów z sercem u młodych osób, które paliły.
Postrzeganie konopi jako bezpiecznego narkotyku to reakcja na niegdysiejsze przesadne przekonania o jej szkodliwości – twierdzi Hall.
Marihuana nie jest jednak tak szkodliwa jak inne, nielegalne narkotyki, takie jak amfetamina, kokaina czy heroina, z którymi, według amerykańskiego prawa, jest umieszczana na jednej półce – dodaje.
Źródło: Livescience