Tajemnice Greczynek i Rzymianek, czyli antykoncepcja w starożytności
15 lipca 2014
Z badań szkieletów odnalezionych na rzymskim cmentarzysku wynika, że tylko jedna spośród trzynastu kobiet rodziła dziesięć razy. Analiza wykazuje także, że trzy kobiety urodziły jednokrotnie, natomiast pozostałe – ok. pięciu razy.
To nie przypadek, że w starożytności wielodzietne rodziny były rzadkością. Kobiety doskonale znały metody, które chroniły je przed zajściem w ciążę. Wśród klas wyższych w Rzymie w pewnym momencie przyrost naturalny zmalał do tego stopnia, że cesarz Oktawian August wprowadził ustawy zakazujące cudzołóstwa oraz popierające rodziny. Jak starożytnym kobietom udawało się kontrolować swoją płodność w czasach, kiedy nie znano pigułek antykoncepcyjnych ani prezerwatyw?
Okazuje się, że wstrzemięźliwość i stosunki homoseksualne nie stanowiły jedynych sposobów na uniknięcie ciąży. Z dzieł encyklopedycznych i traktatów medycznych dowiadujemy się, że kobiety miały swoje sposoby na regulację poczęcia. To leżało w ich gestii, antykoncepcja była niemęską sprawą. Aby zapobiec zajściu w ciążę, kobiety stosowały rośliny, zarówno doustnie, jak i miejscowo.
Jednym ze środków antykoncepcyjnych, a zarazem wczesnoporonnych, było m.in. afrykańskie sliphium – krzew o żółtych kwiatach i długiej łodydze. Według greckich autorów, podobne właściwości miał owoc granatu oraz jałowiec. Dioskorides (I w. n.e.), autor „O materii medycznej” przekazywał, że zajściu w ciążę zapobiegało położenie na kobiecym sromie rozkruszonych jagód jałowca tuż przed stosunkiem.
Kobiety, które chciały uniknąć niechcianej ciąży spożywały także wywary do picia (m.in. z ruty, liści wierzby białej i mięty polnej). W dziele „Natura dziecka” można wyczytać, że kobieta, która nie chce zajść w ciąże, powinna „przygotować jak to tylko możliwe gęstą miksturę z fasoli i wody i wypić ją, a nie zajdzie w ciążę przez cały rok.
W starożytności, aby zapobiec zapłodnieniu, kobiety stosowały także magię. Amulety i zaklęcia stanowiły środki antykoncepcyjne. Przykładem takiego amuletu miały być robaczki żyjące w głowie włochatego pająka przytwierdzone do skóry sarny. Oprócz magicznych przedmiotów i zaklęć pisanych na papirusie, stosowano także bardziej przyziemne metody, np. na pozbycie się nasienia. Pacjentkom zalecano m.in. skakanie w taki sposób, aby pięty dotykały pośladków.
Źródło: Focus Historia Extra