Dramatyczna walka gdańskiego Szpitala Psychiatrycznego o przetrwanie
7 grudnia 2023
Gdański Szpital Psychiatryczny stoi przed wyborem nie do opisania. Oddział Dziecięco-Młodzieżowy, który w normalnych okolicznościach miał być schronieniem dla dusz potrzebujących pomocy, stał się areną walki o życie i zdrowie.
Dyrekcja, z przerażeniem patrząca na łóżka ustawione na gęsto na szpitalnym korytarzu, zdecydowała się na radykalny krok. „Stop” dla nowych przyjęć. Łóżka są już zajęte, a ilość pacjentów dalece przewyższa dostępne miejsca – to rzeczywistość, z jaką szpital musi się mierzyć na co dzień.
69 dzieci walczy o przetrwanie na 46 miejscach. Nigdy wcześniej nie odnotowano tak wielkiego dystansu między ilością łóżek a rzeczywistą potrzebą. Dyrektor placówki Mariusz Kaszubowski podkreśla pilność sytuacji, zaznaczając, że dzieciom należy zagwarantować bezpieczeństwo, a w obecnych warunkach jest to zadanie niemal niemożliwe.
Na łóżkach odgrywają się przeróżne historie, a każda z nich krzyczy o pomoc, ale w miejscu, gdzie brakuje nawet przestrzeni na oddychanie, trudno mówić o właściwej terapii. Prywatność staje się luksusem, którego pacjenci nie mają, a dyrekcja szpitala, z zaciśniętymi zębami, musi podjąć decyzję, który pacjent ma w tej sytuacji priorytet.
W tłumie cierpienia rodzi się agresja, a dzieci, zamiast odnajdywać bezpieczeństwo w murach szpitala, stają się świadkami traumatycznych scen. Psychiatra Jędrzej Nowaczyk ostrzega, że nawet sam tłok może stać się przyczyną nowych traum, tworzącą kolejne piętno w duszach młodych pacjentów.
Szpital, wdychając oddech chaosu, zwraca się do władz z prośbą o pomoc. Interwencja musi nadejść szybko, zanim kolejne dusze utoną w falach problemów. Karygodne jest to, że nawet noc nie jest bezpieczna, a opieka nad tymi, którzy podjęli próby samobójcze czy pogrążeni są w głębokiej depresji, to jedynie iluzja.
Pomorskie to ziemia, gdzie desperacja młodych dusz osiąga apogeum. Statystyki prób samobójczych wywołują alarm. Dzieci przesiąknięte cyfrowym światem, rodzice zatopieni w pracy – to jedna strona rzeczywistości, której nie da się zignorować. Dyrektor Kaszubowski apeluje o świadomość, a władze podejmują działania, kierując chorych do innych placówek.
Przepełnienie na oddziale dziecięcej psychiatrii w Gdańsku to opowieść o dramacie, który nie ma końca. Łóżka, choć w większej ilości niż kiedyś, już nie wystarczają. Agnieszka Kapała-Sokalska z zarządu województwa pomorskiego zwraca uwagę, że łóżka nie leczą, a brak specjalistów, przychodni i ośrodków pomocy środowiskowej sprawia, że szpital jest ostatnim schronieniem dla tych, którzy gubią się w labiryncie własnych myśli.