Naukowcy reaktywowali wirusa sprzed 30 tysięcy lat
7 marca 2014
Francuscy naukowcy ogłosili, że przebywający dotychczas w stanie uśpienia wirus, którego wiek szacuje się na 30 tysięcy lat, został przez nich przywrócony do wszystkich funkcji życiowych.
Patogen znaleziony został w strefie wiecznej zmarzliny na Syberii, a po wyjściu ze stanu hibernacji okazało się, że wciąż potrafi infekować. Starożytny wirus został odnaleziony w zamarzniętym syberyjskim gruncie na głębokości 30 metrów, a następnie trafił do laboratorium we Francji, gdzie został reaktywowany. Gatunek ten nazwany został Pithovirus sibericum i należy do grupy największych wirusów – jego długość wynosi 1,5 mikrometra i można go zobaczyć pod mikroskopem.
Z testów wynika, że nie musimy się obawiać tego gatunku wirusów, gdyż jedynymi organizmami, w które mogą wniknąć, są ameby. Po inwazji na organizm tego jednokomórkowca, wirus rozmnaża się, po czym zabija nosiciela.
Inną sprawą jest to, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, iż w syberyjskiej wiecznej zmarzlinie mogą znajdować się inne, nieznane nam, bardziej zjadliwe wirusy. W związku z tym, że obszar zmarzliny ciągle się zmniejsza, a może on okazać się bogaty w surowce, to wobec prowadzenia prac wiertniczych i wydobycia, stare warstwy ziemi, zawierające potencjalnie niebezpieczne patogeny, mogą znaleźć się na powierzchni, co może spowodować, że wirusy będą w stanie wyjść z hibernacji i zacząć zarażać organizmy o bardziej złożonej strukturze niż ameby.
Profesor Jean-Michel Claverie powiedział, że zagrożeniem mogą być starożytne szczepy wirusów ospy – choroby, którą od 30 lat uważa się za zwalczoną. Nie jest jednak jasne, czy oprócz wirusa zarażającego ameby, także inne starożytne patogeny, po przebudzeniu będą w stanie wywoływać choroby.
Jak mówi z kolei profesor Jonathan Ball:
Znalezienie wirusa zdolnego do infekowania po tak długim czasie jest zdumiewające – to, jak długo mogą przeżyć w wiecznej zmarzlinie wirusy innego typu, jest zagadką.
Ball dodał, że patogeny zamrażane laboratoryjnie, posiadające otoczkę lipidową (np. wirusy grypy lub HIV) są bardziej narażone na śmierć niż te z powłoką białkową, czyli np. wirusy odpowiadające za zwykłe przeziębienie.
Głównym zagrożeniem dla nich jest przejście od procesu zamrożenia do rozmrożenia – nawet jeśli to przetrwają, to aby utrzymać się dalej przy życiu, muszą szybko znaleźć nosiciela – dodał naukowiec.
Źródło: BBC